„Wolność, równość, siostrzeństwo” tematem dwunastej młodzieżowej „Gadki Senackiej”
„Poruszamy tu, w tej siedzibie wolnej myśli i nieskrępowanej debaty, wszystkie tematy, które są dla Was istotne. To jest esencja demokracji: wymiana poglądów i myśli, szukanie kompromisu” – powiedział Marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki otwierając 10 lutego br. dwunastą debatę młodzieżową pn. „Dialogi senackie”. Tym razem temat tzw. „Gadki Senackiej” brzmiał „Wolność, równość, siostrzeństwo”. Debata dotyczyła równouprawnienia, codziennych zmagań dziewcząt ze stereotypami w przestrzeni szkolnej, mocnych stron kobiecości oraz ich świadomości i siły.
Minął rok od pierwszego spotkania młodzieży w Senacie w ramach tego edukacyjnego projektu. Uczestnicy podziękowali za inicjatywę, organizację, zaangażowanie i pomoc w przygotowaniu do merytorycznej dyskusji nauczycielom, w szczególności Pawłowi Nawrockiemu i Oliwii Płocharskiej. „Jestem dumny z tego, że projekt, co do którego powadzenia nie byliśmy pewni, dzięki wysiłkom młodych ludzi, ale też wielu innych osób, okazał się zjawiskiem, które się rozprzestrzenia" - zapewnił Marszałek.
Marszałek Tomasz Grodzki podkreślił, że angielskie słowa „equality” i „equability” chociaż oba tłumaczone są jako równość, to są dwa różne pojęcia. „Jesteśmy różni, mamy różne ciała i takich różnic można mnożyć, ale wynieście jedno przesłanie z tej sali. Niezależnie od różnic, wszyscy stanowimy wspólnotę, wszyscy powinniśmy mieć równe prawa i obowiązki. Ta różnorodność jest zaletą, a nie wadą, bo za różnorodnością postępuje kreatywność, i każdy z nas (…) zasługuje na taki sam szacunek, niezależnie od płci.” – apelował Marszałek.
„Kluczowe jest, że dziś możemy mówić o feminizmie otwarcie” – mówiła Wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka. Podziękowała młodzieży za zaangażowanie, wiedzę, erudycję i poglądy, które reprezentowali. Podsumowując debatę powiedziała, że 40 lat temu licealiści byli kształtowani w taki sposób, który wzmacniał nierówności i dyskryminację. Dziewczęta uczono, by nie zabierały głosu. Chłopcom wpajano, aby nie okazywali swoich emocji i uczuć. Wicemarszałkini dodała, że nawet taki szczegół jak „dygnięcie”, to od dawna wpajanie dziewczętom patriarchatu. Apelowała, aby z tym nawykiem zerwać.
Panelistkami były Antonina Lewandowska (Fundacja na Rzecz Kobiet i Planowana Rodziny FEDERA, socjolożka, edukatorka seksualna, koordynatorka ASTRA Network, międzynarodowej sieci organizacji zajmujących się prawami seksualnymi i reprodukcyjnymi w Europie Środkowo-Wschodniej i Azji Centralnej, członkini Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny oraz Grupy Ponton), dr hab. Agnieszka Graff (pisarka, tłumaczka i publicystka związana z ruchem feministycznym, wykładowczyni akademicka na Uniwersytecie Warszawskim) oraz Karolina Więckiewicz (Grupa Nieformalna Ulica Siostrzana, prawniczka, aktywistka, ekspertka od praw reprodukcyjnych, związana z Federacją na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny).
Antonina Lewandowska, podkreśliła, że według niej feminizm jest jednoznaczny ze słowem równość. Zdaniem ekspertki równość utożsamiana z feminizmem, nie oznacza danie wszystkim tego samego. Dodała, że „feminizm” oznacza danie wszystkim tego samego, ale danie tego co jest potrzebne, aby startowali z tego samego poziomu. Ta zasada w jej opinii powinna obowiązywać w zakresie całego życia społecznego, płciowym, sprawiedliwości społecznej, w tym reprodukcyjnej, ale nie tylko.
Zdaniem Agnieszki Graff feminizm jest ruchem społecznym na rzecz równości kobiet i mężczyzn oraz ideologią, i jako idea jest bardzo zróżnicowany. Dodała, że jest to też głos rozumiany, jako głos polityczny. Ekspertka przypomniała, że pierwsze feministki prosiły mężczyzn, aby prowadzili ich debaty, bo ich nie dopuszczano do głosu. Podkreśliła, że dziś kobiety swobodnie zabierają głos. „Feminizm głosi tezę, że żyjemy w patriarchacie, że kobiety mają gorzej tylko dlatego, że są kobietami. Feminizm jest niezgodą na ten stan rzeczy” – mówiła Graff. „Feminizm jest dyskusją, co zrobić żeby kobiety były ludźmi.(..) Feminizm to radykalna idea, że kobiety są ludźmi. I to nie jest żart. Kobiety są ludźmi od dość nie dawna. Wszystkie prawa polityczne były pisane z myślą o mężczyznach. Bóg jest mężczyzną w naszej cywilizacji. Pomyślcie o tym - apelowała. „Gdy zawołamy na ulicy „Człowieku !”, odwrócą się mężczyźni i to należy zmienić” - zakończyła.
Karolina Więckiewicz powiedziała, że są różne rodzaje feminizmu: „Są feminizmy, które są zupełnie nie moje. Feminizm transfobiczny, feminizm fatfobobiczny, feminizm ksenofobiczny – jest nie mój. Bardzo dużo feminizmów jest nie moich. Moim jest feminizm intersekcjonalny” - mówiła. Zdaniem ekspertki nie ma nic złego w byciu mniejszością, kobiety obecnie przestają być już miejszością, ale wśród kobiet są mniejszości, kobiety z innymi cechami, które sprawiają, że są one wykluczane jeszcze bardziej. W jej opinii feminizm intersekcjonalny to uwzględnianie, że osoby są gorzej traktowane tylko dlatego, że są nieheteronormatywne, że mają że mają niepełnosprawność, że są z innego kraju, że nie wyznają jakiejś religii, że są grube, itd. „Niezależnie od tego ile osób ma daną cechę wszystkie osoby powinny być uwzględniane w organizacji życia społecznego” – zaapelowała.
W spotkaniu uczestniczyły także senatorki Halina Bieda, Joanna Sekuła oraz senator Leszek Czarnobaj.
Relacja z Gadki: