Laska marszałkowska
Brak ciągłości prac parlamentu polskiego w ostatnich 2 stuleciach nie sprzyjał zachowaniu tradycyjnych zwyczajów parlamentarnych, tak pieczołowicie kultywowanych w niektórych krajach. Przetrwał jednak jeden bardzo stary: widomym symbolem władzy, autorytetu, godności i prawa pozostała laska marszałkowska. Obecnie marszałkowie Sejmu i Senatu posługują się nią tylko w dwóch sytuacjach: trzykrotnym jej uderzeniem w podłogę otwierają i tak samo zamykają posiedzenie.
Tradycja używania laski jest bardzo stara. Na znanym drzeworycie ze statutu Jana Łaskiego, wydanego w 1506 r., można ją rozpoznać w rękach posła prowadzącego obrady Izby Poselskiej, mimo że urząd „marszałka poselskiego” wykształcił się ostatecznie dopiero w połowie XVI w. W epoce przedrozbiorowej laska była symbolem władzy marszałka Izby Poselskiej i znakiem trwania obrad, nie mogły się one odbywać pod nieobecność marszałka. Obowiązywała tzw. alternata laski marszałkowskiej, marszałek był wybierany z 3 prowincji Rzeczypospolitej, kolejno: z Wielkopolski, Małopolski i Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Senatowi przewodniczył król, ale nie bezpośrednio. W sprawach formalnoporządkowych czynił to za pośrednictwem marszałka wielkiego koronnego, w merytorycznych natomiast – kanclerza lub podkanclerzego. Zatem w Senacie marszałek wielki koronny (w zastępstwie nadworny) udzielał głosu mówcom, upominał ich, uciszał gwar i sprawował ogólny nadzór nad porządkiem, używając w czasie obrad laski, odpowiadającej jego państwowemu urzędowi.
Do końca XVIII w. otwierał obrady nowej Izby Poselskiej i kierował nimi aż do wyboru nowego marszałka tzw. marszałek starej laski (marszałek poprzedniego Sejmu). W okresie upadku Sejmu w czasach saskich obrady pod starą laską toczyły się nieraz parę tygodni, a zdarzało się też, że posłowie rozjeżdżali się, nie wybrawszy nowego marszałka. Gdy elekcję szczęśliwie przeprowadzono, nowo wybrany składał przysięgę na ręce marszałka starej laski i uroczyście odbierał od niego laskę marszałkowską. W czasie historycznego Sejmu, w 1773 r., pod naciskiem 3 mocarstw mającego zatwierdzić rozbiór ziem Rzeczypospolitej, poseł Tadeusz Rejtan – którego zamiarem było „ukazanie nieważności powagi podniesionej laski przez Ponińskiego, posła liwskiego”, a więc zanegowanie legalności mianowania go marszałkiem przez zawiązaną wcześniej konfederację – sam chwycił laskę i usiadł na taborecie marszałka, oświadczając, że może być takim samym samozwańczym marszałkiem.
Laska marszałkowska w rękach marszałka bynajmniej nie miała wyłącznie charakteru symbolicznego, całkiem praktycznie służyła do utrzymywania porządku w czasie obrad. Stukaniem, uderzaniem, a często po prostu waleniem w podłogę marszałek starał się uspokoić zbyt burzliwie obradujących posłów. W diariuszach obrad spotyka się zapiski takie jak ten z 4 lutego 1702 r.: „ten dzień cale nieszczęśliwy był, bo i trzy laski marszałkowskie złamały się, gdy nimi bił o ziemię, aby się uciszyli”. Taką funkcję laska zachowała w czasie sejmów Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego. 11 czerwca 1830 r., w trakcie gwałtownego sporu, marszałek starał się uspokoić izbę „dysharmonicznym laską kołataniem”.
Laska marszałkowska służyła nie tylko do uspokajania posłów, na sali posiedzeń stale kręciło się bowiem wiele innych osób, przeszkadzających w obradach. Stanisław Konarski w dziele „O skutecznym rad sposobie” prezentację chaosu i dezorganizacji w Izbie Poselskiej w drugiej połowie XVIII w. zaczyna opisem wysiłków marszałka: „Żal cię bierze godnego marszałka czy dyrektora Izby, który mając całej Rzeczypospolitej ciężar na swych barkach dźwigać, i z początku sesji każdej zawsze z godzinę i przez całe sesje, jakby nie miał nic lepszego robić, pasować się, szamotać się musi z ludzi gminem i z ustawiczną falą, pchającą się na środek izby; musi swymi ramionami i laską ową tak poważną odpychać”. Być może ten pragmatyczny sposób wykorzystania oznaki władzy jest przyczyną tego, że do naszych czasów przechowało się w zbiorach niewiele lasek marszałkowskich?
Choć do naszych czasów przetrwało jedynie kilka lasek marszałkowskich, można je podziwiać na licznych ikonografiach, marszałkowie bowiem chętnie portretowali się z insygniami swej władzy. Przykładów można podać dużo, od laski na znanym portrecie Stanisława Małachowskiego, namalowanym przez Józefa Peszkę, do tej widocznej na portrecie marszałka Sejmu Krajowego we Lwowie Mikołaja Zyblikiewicza (przewodził obradom w latach 1882−1886) autorstwa Jana Matejki.